Strona:PL Feta w Coqueville (Émile Zola) 013.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

braci, tem większa, że na dobitek kwestye spadkowe podsycały waśń. U Rouget’ów młócono się wzajemnie jak zboże na klepisku, ponieważ Rouget zarzucał swej żonie Maryi, że łamie mu wiarę małżeńską z jednym z Floche’ów, sążnistym Brisemottem, czarnowłosym siłaczem, na którego porwał się już był z nożem dwukrotnie, grożąc, że mu rozpłata brzuch. Rouget, mały, nerwowy człeczyna, okropnie był zapalczywy.
Rzeczą jednak najmocniej w danej epoce Coqueville roznamiętniającą nie były ani wybuchy Rougeta, ani spór Tupaina z Fouassem. Oto gruchnęła nagle wieść, że Delfin, jeden z Mahéaków, dwudziestoletni łobuz jakich mało, śmiał się zakochać w pięknej Margot, córce La Queuea, najbogatszego z Flocheów, przytem wójta gminy. Ów La Queue był w samej rzeczy wybitną osobistością. Zwano go La Queue, ponieważ ojciec jego, pod Ludwikiem Filipem, ostatni nosił włosy w splotach, z uporem starca, wiernego do grobowej deski modzie z czasów młodości. Wójt La Queue był właścicielem jednej z dwóch największych łodzi rybackich w Coqueville „Zefir,” — lekkiej jak mało, zupełnie nowej i bardzo mocno zbudowanej. Druga duża łódź „Wieloryb”, napół zgniłe pudło, należała do Rougeta, u którego służyli za majtków Delfin i Fouasse, podczas kiedy majtkami La Queue’a byli Tupain i Brisemotte. Ci ostatni, niewyczerpani w drwinkach z „Wieloryba”, nazywali go starym