Strona:PL Feta w Coqueville (Émile Zola) 017.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

rzeczy żadnej seryo strażniczej służby w gminie, na którą składały się puste wydmy i nagie skaliska. Podprefekt, darzący go swoją protekcyą, stworzył mu tę synekurkę, dzięki której spożywał chleb powszedni niedużej zresztą pensyjki. Co się tyczy księdza Radiguet, był to jeden z tych prostodusznych kapłanów, których biskupi, aby ich stracić z oczu, zaprzepaszczają w pierwszej lepszej dziurze zapadłej. Schłopiawszy napowrót, wiódł on tu żywot poczciwego człowieka, grzebiąc w niewielkim ogródku, gwałtem wymęczonym na skałach, paląc fajkę i przypatrując się rosnącej sałacie. Jedyny błąd księżula stanowiło, że był smakoszem, w czem się jednak nie mógł zbyt wyrafinować, ograniczony do dogadzania podniebieniu makrelami, zapijanemi jabłecznikiem, obficiej czasem — powiedzmy w sekrecie — niżeli organizm jego znieść był w stanie. Zresztą — prawdziwy ojciec swych parafian, którzy też przychodzili od czasu do czasu do kościoła, aby mu sprawić przyjemność.
Zdoławszy się przez czas długi utrzymać na stanowisku neutralnem, proboszcz i polowy musieli się jednak w końcu oświadczyć za jedną z zwaśnionych partyi. Obecnie „cesarski” trzymał z Mahéami, podczas gdy proboszcz Radiguet stanął po stronie Flocheów. Stąd komplikacye. Ponieważ cesarskiemu, którył żył sobie od rana do wieczora jak pan, mając za całe zajęcie liczenie statków, wypływających codziennie z Grandportu, znudziła