Strona:PL Fredro Aleksander - Nieznany zbiór poezyj.djvu/051

Ta strona została uwierzytelniona.

Spełzła dla mnie ziemia cała —
W gwiezdzistéy szedłem koronie —
Niesmiertelność mi błysczała
Ach Bóg, Bóg w moiém był łonie!        30

Teraz gdym wrócił w ciemnoty,
Gdy zgasły Bogów natchnienia,
Gdzież piękności przyrodzenia?!
Miłość, chwała, i wy cnoty
Którem w promień Feba stroił,        35
Wy któremim duszę poił?! —
Iużeście to doszły mety
Kędy koniec każdéy sile. —
Ach i nadzieia niestety,
W ostatniéy legła mogile!        40

I wy obrazy Natury,
Piérwotnym stroyne urokiem
Iuż was niema przed mém okiem;
Myśl wpadła w odmęt ponury;
Iuż osłabły siły wiescze        45
By was rymem głosić iéscze;
Iuż méy ręki uderzeniem
Złota stróna się niewzrusza,
I iuż rymotworczém pieniem
Nieprzemawia moia dusza! —        50