Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/20

Ta strona została przepisana.

„Germania” przysunęła się bliżéj, zostawując za sobą łódź retmańską, jakby chciała tryumfować z tego, że bez pomocy, bez obawy, śmiałą siłą i spokojnie doków dosięgnie.
Teraz urzędnicy celni ujrzeli, że się nie omylili — ozdobny i zarazem dobrze uzbrojony okręt zbliżał się coraz bardziéj.
Z pomostu kapitana dało się słyszeć gwizdnięcie.
— Stopp! zawołano — iw kilka minut wsteczne obroty kół sprawiły, że parowiec, pomimo ciągle jeszcze wysokiego morza, pomimo że raz był w górze, drugi raz, znowu w dole, stanął cicho w głębi, aby okręt celników o ile możności mógł się ku niemu przybliżyć.
Człowiek w ciemnym pledzie stał zawsze przy maszcie, same tylko jego wielkie i pełne wyrazu oczy świadczyły, że brał udział w tym ruchu.
Nakoniec spróbowano na jednym i drugim pokładzie przytwierdzić żelazny, silnemi hakami opatrzony mostek, roboty wybornéj jak wszystko na „Germanii“ aby po nim celni urzędnicy mogli wejść na parowiec, na którym teraz równie jak i pierwéj panował doskonały porządek, jakby tylko co z portu wypłynął.
Kapitan przyjął urzędników ze spokojnym uśmiechem.
Badawczemu ich wzrokowi nie uszło, że „Germania” aż do najmniejszéj żaglowéj liny, najdoskonaléj była urządzona i według najnowszych doświadczeń zbudowana, — wkrótce też dowiedzieli się, jakim sposobem nazwa i flaga okrętu razem się zjednoczyły!
— Najpierwszą naszą czynnością, przy wstąpieniu na okręt, jest żądanie wykazu jego ładunku i innych papierów! powiedział pierwszy celny urzędnik.
— Oto, panowie, jest jedno i drugie, odparł dóbrą angielszczyzną zagadnięty, i to mówiąc podał mu elegancką, wielką puszkę, na któréj jaśniał herb złocony.
Celni urzędnicy otworzyli puszkę i z kosztownego okucia wyjęli starannie złożone papiery. Gdy je przejrzeli,