Ta strona została przepisana.
(Idzie za kontuar i z pod niego wyjmuje zniszczony zeszyt i książkę rachunkową).
GUSTA.
Mamka! mamka!
MAMKA.
Czego?
(Przechodzi przez sklepik i wchodzi do izby. W sklepiku pali się lampa, a w izbie jest ciemno. Tylko oknem przez firanki pada z ulicy światło na łóżko Marjem i na śpiącego na stole Lajbele. Bolcia i inne dzieci już wlazły do łóżka, gdzie siedziała mamka i zakopały się w gałgany)
GUSTA.
Tutaj był śledź i chała na piecu. Pani położyła... Gdzie śledź i chała?
MAMKA.
Ja nie wzienam! Ja nie wzienam!
GUSTA.
Ale... mamka nie wziena... i zaraz... to mamka ukradła! Gdzie jest jedzenie? gdzie jest jedzenie?
FIRUŁKES.
Jak ten warjat przyjdzie, to niech mu Mozesa powie, że ja go już nauczę!
GUSTA.
Gdzie jedzenie?
MARJEM.
Nie krzycz, Gusta! nie krzycz!
GUSTA.
Niech mamka odda jedzenie!