Strona:PL Hans Christian Andersen-Baśnie (1899) 114.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

tego takie ci głupstwa przychodzą do głowy. Noś jajka, albo mrucz sobie, a zaraz wywietrzeją ci fantazye.
— Kiedy to tak przyjemnie — zapewniało kaczę — zanurzać się, wypływać, pluskać w czystej wodzie, a potem skryć się głęboko i widzieć, jak woda się zamyka nad głową!
— O tak, to wielka rozkosz! — zaśmiała się kura. — Zupełnie zwaryowałaś, moja droga. Zapytaj kota — przecież mądrzejszego stworzenia niema na świecie? — zapytaj, czy lubi pływać albo zanurzać się w wodzie? O sobie już nie mówię, ale możesz spytać i naszej pani. Żyje tak długo na świecie i jest bardzo rozumna. Nie znam rozumniejszej nad nią. Więc zapytaj, czy to przyjemnie zanurzać się z głową w wodzie! Czy ma ochotę pływać?
— Nie rozumiecie mię — rzekło kaczątko.
— My ciebie nie rozumiemy? Doprawdy? Więc któż cię może zrozumieć? Czy sobie nie wyobrażasz czasem, ty głuptasie, żeś mądrzejsza od kota, albo od naszej pani? O sobie już nie mówię. Nie bądź tak zarozumiałem, moje dziecko, i dziękuj Bogu za te dobrodziejstwa, które ci tu wyświadczono. Mieszkasz w ciepłej izbie i masz towarzystwo, w którem mógłbyś skorzystać bardzo wiele. Ale na to trzeba słuchać i rozważać, a nie bajać bez sensu. Powiem ci otwarcie, że niezbyt przyjemnie żyć z tobą pod jednym dachem. Możesz mi wierzyć. Zresztą mówię ci o tem przez życzliwość. Przyjaciel ma obowiązek mówić prawdę w oczy, chociażby przykrą była. Radzę ci też szczerze: naucz się znosić jajka, albo mruczeć, albo sypać iskry. Inaczej nic z ciebie nie będzie.
— Pójdę sobie w świat chyba — rzekło kaczę.
— Otwarta droga, nikt cię tu nie zatrzymuje.