Strona:PL Hans Christian Andersen-Baśnie (1899) 148.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

dopiero tej zimy z lasu mię zabrano. Przez to przestałam rosnąć.
— Ślicznie opowiadasz — zachwycały się obie.
Następnej nocy znowu odwiedziły drzewko, a z niemi razem cztery inne myszy, które też chciały posłuchać ciekawych opowieści.
Sosenka opowiadała, a im dłużej mówiła, im więcej przypominała sobie własne życie, tem przyjemniejszem jej się wydawało.
— To były dobre czasy — szeptała z westchnieniem — ale mogą powrócić; kulawy chłopiec spadł ze schodów, a przecież ożenił się potem z księżniczką. Może i dla mnie także księżniczka przeznaczona!
Przyszła jej na myśl młoda, śliczna, zielona brzózka, która rosła tam w lesie; była ona prawdopodobnie księżniczką.
— Co to za kulawy chłopiec? — dopytywały myszy.
Sosna opowiedziała im całą historyę, każde słowo pamiętała doskonale, — a myszy były tak szczęśliwe, że biegały jak szalone po gałązkach, prawie do samego wierzchołka.
Następnej nocy przyszło ich daleko więcej, a w niedzielę nawet dwa szczury.
Lecz ci panowie osądzili, że historya nie jest bardzo zajmująca, a to zmartwiło myszki, gdyż odtąd i one uważały ją za mniej piękną.
— Czy tylko jedną umiesz bajkę? — dopytywały szczury.
— Tylko tę jedną. Wysłuchałam jej podczas najpiękniejszego wieczoru w mem życiu; nie wiedziałam wtedy nawet, jak szczęśliwą jestem.
— To bardzo głupia bajka. A nie umiesz żadnej