Strona:PL Hans Christian Andersen-Baśnie (1899) 174.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

ludzki równać się nie może. Czarodziejskie dźwięki napełniały salę, woda pluskała, migotały światła i śmiech srebrzysty wybuchał co chwila.
Młoda Syrena śpiewała z kolei i wszyscy zachwyceni bili ogonami, klaskali w ręce. Tak pięknego głosu nawet pośród Syren dawno, dawno nie słyszano. Wszyscy ją podziwiali i wszyscy chwalili. Na chwilę uczuła się niezmiernie szczęśliwą: więc nikt — nietylko na ziemi, lecz w morzu, nie posiada takiego głosu, jaki jej dała natura? Toż to skarb, toż to szczęście!
Ale cóż jej z tego? Trzysta lat minie i zmieni się w pianę, a głos ucichnie, — nie będzie go więcej. Bo nie ma duszy, nieśmiertelnej duszy!
Przyszedł jej na myśl książę, taki dobry, piękny. On ma duszę, — i za to kochała go bardziej jeszcze niż dotąd.
Ale nie mogła już tańczyć, smutno jej się zrobiło, — wymknęła się z sali i pośpieszyła do swego ogródka. Tu w cieniu wierzby płaczącej różowej, przy marmurowym posągu człowieka, myślała, jakiem szczęściem jest posiadać duszę i żyć na wieki, zamiast zamienić się w pianę.
Potężny głos trąb rozległ się wysoko w górze i głucho odbił się w głębi. Syrena podniosła oczy. Tam nad nią przepływał okręt i ludzie, może to on, Królewicz? O, gdyby ją pokochał tak bardzo, jak ona kochała go, gdyby zapragnął jej oddać połowę duszy — ach, wtedy — wtedy —
— Tak dłużej żyć nie mogę — rzekła nagle — uczynię wszystko, aby zdobyć duszę, — bez niej życie jest niczem.
I wstała cichutko, a kiedy siostry w sali kryształowej pląsały i bawiły się wesoło, ona postanowiła udać się do