Strona:PL Hans Christian Andersen-Baśnie (1899) 343.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

szy, a potem zasypia; wtenczas postaram się zrobić coś dla ciebie.
A gdy rzeczywiście koło południa stara baba napiła się z dużej flaszy i, odurzona trunkiem, zasnęła, mata rozbójniczka poszła do rena i rzekła:
— Żądam od ciebie, byś wziął nogi za pas i zaniósł tę małą dziewczynkę do pałacu Królowej Śniegu, gdzie jest mały Janek. Niezawodnieś słyszał wszystko, co mi opowiadała, bo mówiła dość głośno, a tyś strzygł ciekawie uszyma!
Ren aż podskoczył z radości. Mała rozbójniczka pomogła wsiąść małej Marysi na rena i, przywiązawszy ją mocno do grzbietu zwierzęcia, rzekła:
— Masz tu oto dwa bochenki chleba i jedną szynkę, to nie będziesz głodna?
Przywiązano tedy chleb i szynkę na grzbiecie rena, mała rozbójniczka otworzyła drzwi i przywołała wszystkie psy, spuszczone z łańcuchów, potem ostrym nożem przecięła powróz i rzekła do zwierzęcia:
— Ruszajże w drogę! Ale dobrze pilnuj małej dziewczynki.
Marysia wyciągnęła do rozbójniczki małe rączki i pożegnała się z nią serdecznie, a potem ren zaczął pędzić przez płoty i rowy, przez straszny bór, przez bagna, stepy i zamarznięte morza, co tylko sił starczyło. Wilki wyły, kruki wrzeszczały, a całe niebo iskrzyło się i błyszczało czerwono, jakby krwią oblane.

— To moje poczciwe zorze północne![1] rzekł ren, — patrzno, jak pięknie świecą!

  1. Zorzą północną nazywa się mocne i piękne światło, pojawiające się na niebie w krajach północnych.