Strona:PL Helena Staś - Anioł miłosierdzia.pdf/18

Ta strona została uwierzytelniona.
— 12 —

Siostry chętnie zgodziły się na to i praktykę swoją zaczęła w tym szpitalu. Upłynęło dwa lata, Marysia była już po egzaminie, mogła była opuścić szpital i zarabiać dobre pieniądze, pielęgnując chorych po domach prywatnych, nie ciągło ją to jednak, gdyż w szpitalu choć nie wiele zarabiała, ale mogła tyle dobra świadczyć dla polskich chorych.
Pewnej nocy śniło się Marysi o rodzicach: Matkę widziała tak przezroczystą jak świętą jaką, po ojcu spływała krew. Nieśli oboje krzyż z wizerunkiem Jezusa. Stanęli obok niej, wzięli ją za ręce i ojciec mówił: “Maryś, godzina sprawiedliwości Pańskiej nadeszła; pamiętaj córko te słowa: “I odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Potem pobłogosławili ją, trzymanym krzyżem i znikli. W tej samej chwili Marysia się obudziła i już zasnąć nie mogła, przejęta tem dziwnem snem.
Gwałtowne dzwonienie nocnego dzwonka, zmusiło ją do szybkiego opuszczenia łóżka i spieszenia na pomoc chorej osobie.
Zdarzało się, że i w nocy w nadzwyczajnych wypadkach wołano ją do polskich chorych.