Strona:PL Helena Staś - Tajemnica Polskiej Róży.pdf/24

Ta strona została uwierzytelniona.
—   20   —

na myśl aby podlać nią, róże z grobu ojca. Tak też uczyniłam i widzi pani, od tego czasu kwitnie ona w pół biało a w pół pąsowo. Syn mój tylko na minutę odzyskał przytomność, — właśnie w chwili gdy podlewałam różę i czy domyślał się co robię, czy też czuł blizką śmierć, bo odezwał się: — Matko, moja krew za sprawę Polski!
Umilkła; cisza zaległa stancyjkę
Płacz gardło mi dławił, nie chciałam jednak wybuchnąć, by nie przerywać spokoju staruszce.
Jeżeli się też czułam zawstydzoną i upokorzoną za swoje dawniejsze przypuszczenia; już nie ręce ale nogi byłabym całowała tej kobiecie.
Odpocząwszy chwilę zaczęła znowu:
— W rok potem córka tu owdowiała i pisała tu po mnie: Przyjechałam, bo tylko ją jedną na świecie jeszcze miałam. Różę zabrałam ze sobą. Przez całą drogę na sercu ją miałam, — na sercu z nią spałam, na sercu z nią chodziłam; co ja Boga naprosiłam, żeby choć tę pamiątkę dozwolił mi z moich grobów przywieźć na obcą ziemię. Ulitował się Pan Bóg nademną i choć przez drogę mocno zniszczała, przyszła jednak do siebie i widzi pani jak się ładnie rozrosła.
— Wszystko co po mnie pozostanie i o co się troszczę, to mój wnuk i ten krzaczek róży. Wnuczka ksiądz weźmie w opiekę, a tę różę, prosiłabym, aby pani zasadziła na moim grobie. Kaziu zna dzieje tej róży i wie, że pragnę ją mieć na grobie, lecz takie