Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Krzyżacy 0115.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—  109  —

— Powiedział mi tak: „Trzeba było na Tynieckiej drodze o darowanie prosić — nie chcieliście, to teraz i ja nie chcę.“
— A wy czemu nie chcieli?
— Bo przykazał nam z koni zsiąść i na piechotę przepraszać.
Król założył włosy za uszy i chciał coś odpowiedzieć, gdy wtem wszedł dworzanin z oznajmieniem, iż rycerz z Lichtensteinu prosi o posłuchanie.
Usłyszawszy to, Jagiełło spojrzał na Jaśka z Tęczyna, potem na Maćka, lecz kazał im pozostać, może w nadziei, że uda mu się przy tej sposobności załagodzić sprawę swoją powagą królewską.
Tymczasem Krzyżak wszedł, skłonił się królowi i rzekł:
— Miłościwy panie! Oto jest spisana skarga o zniewagę, jaka mnie w królestwie waszem spotkała.
— Skarżcie się jemu — odpowiedział król, ukazując na Jaśka z Tęczyna.
Krzyżak zaś rzekł, patrząc wprost w twarz króla:
— Nie znam waszych praw, ni waszych sądów, wiem jeno, że poseł zakonu przed samym tylko królem skarżyć się może.
Małe oczki Jagiełły zamigotały z niecierpliwości, wyciągnął jednak rękę, wziął skargę i oddał Tęczyńskiemu.
Ten zaś rozwinął ją i począł czytać, ale