Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Krzyżacy 0332.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

bardzo. Myślę wszelako, że ów młody rycerz ślub uczynił, jako tego powroza nie zdejmie, dopóki jakiejś wielkiej przewagi rycerskiej nie dokona. W dzień go na zbroi nosi, w nocy na gołem ciele.
— Sanderus! — zawołał nagle Zbyszko.
— Do usług — odpowiedział, zbliżając się Niemiec.
— Zapytaj się tego rycerza, jaka jest najcnotliwsza i najcudniejsza dziewka na świecie.
— Jaka jest najcudniejsza i najcnotliwsza dziewka na świecie? — zapytał Sanderus.
— Ulryka de Elner! — odpowiedział Fulko de Lorche.
I podniósłszy oczy w górę, począł raz po razie wzdychać, Zbyszkowi zaś, gdy usłyszał takie bluźnierstwo, oburzenie zaparło dech w piersi, a gniew chwycił go tak wielki, że zdarł na miejscu ogiera; zanim jednak zdołał przemówić, Jędrek z Kropiwnicy przedzielił go koniem od cudzoziemca i rzekł:
— Nie będziecie się tu wadzić.
Lecz Zbyszko zwrócił się znów do przekupnia relikwii.
— Powiedz mu odemnie, że sowę miłuje.
— Pan mój mówi, szlachetny rycerzu, że miłujecie sowę! — powtórzył, jak echo Sanderus.
Na to pan de Lorche puścił cugle i prawą ręką począł odpinać, a następnie ściągać żelazną rękawicę, poczem rzucił ją w śnieg przed Zbyszkiem, ów zaś skinął na swego Czecha, aby ją podjął ostrzem kopii.