Strona:PL Herbert George Wells - Pierwsi ludzie na księżycu.pdf/104

Ta strona została przepisana.

Cavor pierwszy usiłował przerwać ciszę, jednak zachrypiał tylko, odcharknął i splunął. W tej chwili z zewnątrz rozległ się straszliwy ryk krów, przerwany gwałtownym świstem. Nastąpiła znów głucha cisza.

Postawszy jeszcze chwilę, selenit odwrócił się, znikł w cieniu, pojawił się jeszcze raz na progu drzwi i wyszedł, zamknąwszy je za sobą. Znowu opanowała nas tajemnicza ciemność, w której obudziliśmy się.