Strona:PL Herbert George Wells - Pierwsi ludzie na księżycu.pdf/12

Ta strona została uwierzytelniona.

Cóż miałem robić? Pójść pracować za ladą sklepową?
Wydawało mi się, że po przedsiębiorstwach handlowych najpopłatniejszem zajęciem jest pisanie sztuk teatralnych. Zawsze uważałem się za uzdolnionego do dramaturgji, tylko odkładałem pisanie na czarną godzinę. Niestety! godzina ta nadeszła — zdecydowałem się popróbować.
Wkrótce musiałem przyznać, że nie tak to łatwo, jak mi się zdawało napisać dramat (z początku przeznaczałem na to dziesięć dni tylko) — przyszedłem też do przekonania, że koniecznie muszę się oddzielić od świata.
Oto powód osiedlenia się mego w Lympne, oto dlaczego nająłem maleńką chatkę, prawie bez mebli i sam postanowiłem sobie przyrządzać obiady.
Oczywiście — mistress Bond nie byłaby zadowoloną z mej kuchni — jednak trzeba to jako łagodzącą okoliczność wziąć pod uwagę, że nie miałem żadnych naczyń, prócz dzbanka na kawę i dwóch patelni.
Wogóle, biorąc piwo i bułki na kredyt — niebardzo biedowałem.
A już pod względem samotności — nad Lympne nie znalazłbym lepszego.
Miasteczko to leży w gliniastym pasie hrabstwa kentskiego; moja chatka wychodziła na Romneyskie bagna, za któremi wdali siniało morze. Dżdżystą porą w Lympne ani przejść, ani przejechać nie można. Mówią nawet, że listonosz chodzi na szczudłach.
Gdyby nie historyczne wspomnienia (Lympne za czasów rzymskiego panowania było wielkim, morskim portem Anglji zwanym Portus Lemanus — obecnie morze odeszło już na cztery mile od brzegu) — mia-