Strona:PL Herbert George Wells - Pierwsi ludzie na księżycu.pdf/164

Ta strona została przepisana.

Ale zamiast ruszyć odrazu, popatrzył uważnie ze smutkiem na mnie, a potem chwilę zawahawszy się, rzekł, nie wiem dlaczego po francusku: — au revoir — i silnie zeskoczył z góry.

Nieznaczna ta scena dziwnie mnie wzruszyła. Chciałem uścisnąć dłoń mego nierozłącznego dotychczas towarzysza, a nie zdążywszy, stałem, machinalnie śledząc jego skoki, póki nie zniknął mi z oczu. Potem, zwróciwszy się ku zachodowi, skoczyłem z takiem uczuciem, z jakiem ludzie skaczą w zimną wodę. Oddaliłem się wreszcie na taką odległość od żerdzi, że ledwie mogłem ją dojrzeć. Postanowiwszy ani na chwilę nie tracić jej z oczu, rozpocząłem swoje poszukiwania w zupełnem osamotnieniu.