Strona:PL Herbert George Wells - Pierwsi ludzie na księżycu.pdf/23

Ta strona została uwierzytelniona.

lub profesor Karol Pearson, ja zaś słuchałem, mrugałem oczami i powtarzałem: „tak, tak, proszę, mów pan dalej“.
Ze wszystkich objaśnień Cavora zrozumiałem tylko, że dawno szuka materji obojętnej na siłę ciążenia, doświadcza jakichś metalicznych stopień, dodaje jakiś nowy pierwiastek, może „helium“, otrzymywany z Londynu w hermetycznie zamkniętych, glinianych naczyniach. Mnie teraz nie wierzą, ale ja mam to przekonanie, że w słojach było „helium“. Szkoda, że wtedy nie zapisałem szczegółów, lecz nie mogłem wiedzieć, czy będą potrzebne. Człowiek, mający nieco wyobraźni, łatwo wnioskuje, jakie miałoby skutki odkrycie takiej materji i zrozumie wrażenie moje, gdy nakoniec stał mi się jasnym cel badań Cavora.
Otóż masz, czegoś szukał!
Długo nie mogłem wyrozumieć, czy jego dowody są jasne, nie śmiałem go spytać, bojąc się okazać własną gruntowną ignorancję. Od czasu odwiedzin u Cavora zarzuciłem pracę nad sztuką. Wyobraźnia moja dążyła w innym kierunku. Następstwa wynalazku materji obojętnej na siłę przyciągania wydawały mi się niezliczonemi, zdolnemi do cudów, do przewrotu w nauce i życiu. Dość wspomnieć, że przy pomocy takiej materji każdy ciężar możnaby podnieść jednym palcem. Pomyśleć tylko o zastosowaniu w sprawach wojskowych na lądzie i morzu, w różnych budowlach, w przenoszeniu ciężarów, we wszystkich gałęziach pracy ludzkiej! Taki wypadek da się spotkać raz na lat tysiąc. Marzyłem o przywilejach i patentach, o koncesjach i agenturach, o opanowaniu świata przez Towarzystwo „Kevorytu”. A ja ojciec chrzestny „Kevorytu“ — jeden z głów-