wienia. Musiałem powtarzać trzy razy te słowa zanim im dali wiarę. Zdawało mi się, że mają zamiar spytać się mnie, czemu zjawiamy się na Księżycu swej własnej planety dobrze nie poznawszy; widocznie jednak przemogła ciekawość poznania innych szczegółów naszego życia, pytał bowiem o pogodę i inne atmosferyczne zjawiska.“
„Jak mogłem, opisałem mu śnieg, mróz, huragany, bezustannie zmieniające się widoki nieba, burze i t. d.“ „— A czy w nocy nie zimno? — pytał.
„Odrzekłem, że chłodniej niż we dnie, nie do tego stopnia jednak co na Księżycu.“
„— A czyż powietrze nie zamarza?
„Odpowiedziałem, że u nas nigdy do tego nie dochodzi, gdyż noce znacznie są krótsze.“
„— I nie staje się płynne?
„Chciałem odpowiedzieć, że nie, ale przypomniawszy sobie, że część powietrza, zamieniona w parę wodną zamarza, zacząłem szczegółowo opisywać zimę. Potem Wielki Władca żywo zainteresował się snem, gdyż konieczność periodycznego spoczynku jest też właściwością naszej ziemskiej przyrody; na Księżycu śpią rzadko, i to pod wpływem znużenia po usilnej fizycznej pracy lub też pod działaniem upicia się. Opisawszy noce, mówiłem o nocnych, potem wogóle o drapieżnych zwierzętach, tygrysach, lwach etc. Tu znowu spotkałem się z zupełnem niezrozumieniem rzeczy, na Księżycu bowiem od niepamiętnych czasów nie widziano żadnych zwierząt, prócz kilku wodnych drapieżców i bydła domowego.“
„— I te straszne potwory zabijają ludzi? — zawołał Wielki Władca.
„Odrzekłem, że i to się zdarza czasami, głównie jednak polują na zwierzęta domowe.“
Strona:PL Herbert George Wells - Pierwsi ludzie na księżycu.pdf/239
Ta strona została przepisana.