Strona:PL Herbert George Wells - Pierwsi ludzie na księżycu.pdf/33

Ta strona została uwierzytelniona.

wią w języku handlowym? — i kiedy pański zmysł praktyczny zrealizuje pokładane w nim nadzieje, wówczas na pewno będziemy mogli wyrównać wszelkie przedłożone nam rachunki. Tylko nie teraz; na miłość Boską, nie teraz! Jeśli my będziemy milczeli, to przy obecnym stanie meteorologji katastrofę wszyscy przypiszą działaniu cyklonu. Zorganizują składki na korzyść ofiar katastrofy, a ponieważ dom mój zgorzał i całkiem rozwalony — mogę otrzymać większą zapomogę, która da nam możność prowadzenia dalszych badań. Jeśli poznają istotną przyczynę nieszczęścia, nietylko że nic nie dostaniemy, ale jeszcze pociągną nas do odpowiedzialności. Prawdę mówiąc, to i mało szans mam teraz pracować z takiemi wynikami, jak przedtem. Pomocnicy moi, zdaje się, zginęli. Przypuśćmy, że to nie wielka bieda, bo bardziej byli zapaleni, niżeli pomocni, i katastrofa też zaszła z ich przyczyny. Jeśli żyją i nie będą mogli wyjaśnić sobie przyczyny katastrofy, również uwierzą w cyklon. Ale to gorsza, że laboratorjum jest rozwalone i... nie wiem... czy mógłbym aż do naprawienia go — zamieszkać u pana?
Zamilkł i spojrzał na mnie, a mnie przyszło na myśl, że taki człowiek, jak on, nie może być bardzo wygodnym współlokatorem.
— Trzeba, najpierw, oczyścić się — rzekłem, wstając, aby zaprowadzić go do wanny i zyskać na czasie.
Póki Cavor mył się, ja samotnie obmyślałem swoje położenie. Z jednej strony przyjmować do siebie człowieka, który wskutek swego roztargnienia o mało co nie pozbawił ziemi atmosfery, było trochę niebezpieczne; a z drugiej strony, przecież byłem młody, nie miałem nic do stracenia, wygrać zaś mog-