Strona:PL Herbert George Wells - Pierwsi ludzie na księżycu.pdf/49

Ta strona została skorygowana.

i nie wiedziałem co. Najmniejsze dotknięcie palcem szkła odrzucało mnie w drugi kąt aparatu. Zdawałem sobie sprawę, skąd to pochodzi, a mimo wszystko doznawałem uczucia dziwnej niepewności. Byliśmy odcięci zupełnie od zewnętrznej siły przyciągania i podlegaliśmy tylko przyciąganiu przedmiotów, znajdujących się wewnątrz naszego małego wszechświatka, dlatego też kierowaliśmy się ku środkowi jego, choć wolno, dzięki nieznacznej jego masie.

— Naprawdę obracamy się razem z naszym przyrządem — rzekł Cavor. — Co za dziwne uczucie swobodnie unosić się w przestrzeni! Z początku musi być przykre i dziwne, potem, gdy przywykniemy stanie się nawet przyjemne, a co ważniejsza, wygodne. Można je porównać z leżeniem na grubej, miękkiej, puchowej pierzynie. A uczucia zupełnej niezależności od siły przyciągania z niczem porównać nie umiem! Przy zaczęciu lotu oczekiwaliśmy silnego szarpnięcia, zawrotnej chyżości ruchu, zamiast tego poczuliśmy się jakby bezcielesnemi istotami. Naprawdę, początek naszej podróży wydawał się prędzej początkiem snu fantastycznego.