Iliony wysokiéj, bo Zews daleko widzący
Dłońmi ją swemi ochrania, zaś wojska nabrały odwagi.
Tak powiedział, powtórzą i ci co się ze mną wybrali,
Ajas i dwoje Keryxów, obydwaj wielce roztropni.
Żeby w okrętach do drogiéj ojczyzny mu towarzyszył
Jutro, jeżeli tak zechce, przymusem go nie uprowadzi“.
Tak powiedział, a wszyscy w milczeniu głębokiém zostali
[Dziwiąc się jego słowom, bo bardzo potężnie przemówił].
Późno dopiero przemówił Diomed o głosie donośnym:
„Agamemnonie narodów królu, Atrydo przesławny!
Bodajbyś nigdy dzielnego Pelejdy nie był zaklinał,
Dary tysiączne mu dając; i tak on hardym pozostał;
Dajmy onemu nareszcie już pokój, niech sobie powraca,
Albo zostaje; na nowo on będzie walczył, gdykolwiek
W piersi odwaga mu każe, bądź Bóg mu serce pobudzi.
Wy atoli uczyńcie, jak mówię i wszyscy słuchajcie;
Strawą i winem, bo na tém odwaga i siła zależy.
Kiedy zaś piękna, o palcach różowych powstanie jutrzenka,
W kupie trzymaj usilnie i wojsko i konie przy łodziach,
Ducha dodając i sam potykaj się między pierwszemi“.
Podziwiając tę mowę Diomeda koni poskromcy.
Pokropiwszy więc winem udali się każden w namioty
Tam spoczywali na lożach i daru sennego użyli.