Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/118

Ta strona została przepisana.


II[1]
RZYMIANIN

Wczas twardemu ubóstwu niech młodzian przywyka,
Moc niech w sobie wyrabia i hart wojownika,
Ciężką kopją w walce zażartej
Z konia niech bitne gromi Party!

       5 Pod gołem niebem żyć mu wśród znoju i trudu!
Z murów widząc królowa wrogiego nam ludu
I dorosła córa-dziewica
W bój idącego królewica,

Niech jęknie: »Biada, biada! Ach, podobno lepiej
       10 »Niech oblubieniec, w boju słaby, nie zaczepi
»Rozjuszonego lwa, co krwawy
»Przez trupów pędzi gęste ławy!«

Słodko umrzeć i pięknie w ojczyzny obronie!
Śmierć i tchórza dopędzi, i w rozpierzchłym gonie
       15

Nie przepuszcza trzodzie jeleniej,

Plec i drżących sięga goleni.

  1. II. — ,W polu, pod gołem niebem niech się hartuje rzymski młodzieniec, walcząc zwycięsko z wrogami ojczyzny. I ten szczęśliwy, co padnie w wstępnym boju, a nie w tchórzliwej ucieczce. Taki bohater wyrośnie na obywatela, co ludowi nie schlebia, a zasługą zdobywa nieśmiertelność. Prawy Rzymianin i bogom dochowa wiary. Strach z bezbożnym obcować, bo grom Jowisza przy winnym spada i na niewinnego, a kara, choć nieraz późno, lecz pewnie dosięga zbrodniarza‘.
    Poeta sławi i zaleca w tym utworze trzy starorzymskie cnoty: waleczność w boju, cnotę obywatelską i pobożność.