Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/124

Ta strona została przepisana.


       5 Słyszycie, czy w złudzeniu jakiemś mi się zdaje,
Że słyszę, że przebiegam święte bogiń gaje,
Gdzie słodko szemrzą wód poniki,
Gdzie chłodzące wieją wietrzyki?

Pod apulskim Wolturem[1] raz, już temu dawno,
       10 Uśpion przez nianię Pulję, bajarkę przesławną,
Gdy śpię, we śnie gołąbka płocha
Świeżem liściem nakryła śpiocha.

Za niemały to mieli dziw Acheroncianie,
Co skalne dzierżą gniazdo na wysokiej ścianie,
       15

Bancja leśna, Forent podolny,

Co szmat ziemi uprawia rolny.

    otaczały opieką. I dziś mam tę wiarę, że pod ich ochroną przeszedłbym bezpiecznie i najdziksze krainy świata; one też i Cezara krzepią po trudach i znojach wojennych; one doradzają łagodność. Toć sama dzikość, nieokiełzana rozumem, choćby wsparta bezmierną siłą, musi ulec rozumnej i łagodnej potędze, jak nas o tem pouczają bogów olimpijskich z Tytanami, Aloidami i Gigantami boje‘.
    Muzy tj. literatura i sztuka mają goić rany, zadane przez wojny domowe. Współczesny czytelnik musiał w bogach olimpijskich z łatwością odgadywać Augusta i jego stronników, przeciwników zaś (Antoniusza i Kleopatrę) w dzikich potworach, szturmujących Olimp.

  1. W. 9. Pod apulskim Wolturem... — Woltur, góra w Apulji na zachód od Wenuzji, miasta rodzinnego poety. Skąd się wziął H. dzieckiem u stóp tej góry? — Zapewne po wczesnej śmierci matki, której nigdzie w swych pismach nie wspomina, oddał ojciec sierotę na wieś na wychowanie wspomnianej w tym utworze Pulji, przesławnej bajarce, tj. opowiadaczce bajek.