Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/126

Ta strona została przepisana.


Wspaniałego Cezara, gdy w krwawym mozole
Spracowanym kohortom wymierzywszy role,
Utrudzon stęskni za wytchnieniem,
       40

Wy w Pierji krzepicie pieniem.


Wy łagodność radzicie i czujecie radość,
Kiedy radom się waszym dobrym stanie zadość.
Potworne plemię i Tytany
Piorunem zgładził pan nad pany,

       45 Co ziemię dzierży martwą i słone głębiny,
Wichrem wzdęte, i świat ten i smutne krainy[1],
Bogi i naród krótko-żywy
Sam jeden dzierży, sprawiedliwy.

Zadrżał z trwogi sam Jowisz, gdy ujrzy poczwary,
       50 Ufne w pięści potężne i ogromne bary,
Braci dwu[2], co Peljonu szczyty
Nieśli na Olimp, lasem kryty.

Lecz co może Tyfoej, Mimas, siłacz sławny,
Co Porfirjon znaczy groźny i postawny,
       55

Co Ret, Encelad, pniem wykrotnym

Śmigający ni piórkiem lotnem,

Co te przeciw Pallady egidzie straszliwej
Znaczą szturmy? — Tu Wulkan stanie, boju chciwy,
Tam małżonka Juno przypada
       60

I ten, co łuku nie odkłada,
  1. W. 46. smutne krainy — krainę śmierci, podziemie.
  2. W. 51. braci dwu — Aloidzi, Otos i Efialtes.