Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/141

Ta strona została przepisana.


       15 Ni mąż, chytrze złapany w pierskie potrzaski:[1]
Nie morduj żebrzących łaski

I nie bądź nieugięta, jak dąb na gór szczycie,
Lub okrutna, jak żmija, co odbiera życie!
Mam już tak wiecznie znosić te srogie dysgusty,
       20

Wiecznie niebieskie upusty?[2]


XI[3]
DANAIDY

Merkury — twemi wszak nauczon wskazy,
Amfion śpiewem martwe ruszał głazy —
Ty, lutni, zdolna wydać głos pieszczony
Siedmioma tony,

  1. W. 15. w pierskie potrzaski. — Pieria, kraina pod Olimpem, sąsiadująca z Tracją, tu meton. zam. Tracji. Pierskie potrzaski są sidła, zastawione przez heterę - wyzwolenicę, rodem z Tracji.
  2. W. 19—20. Groźbę: Nie wytrzymam — można dwojako rozumieć: albo umrę, albo poszukam sobie innej.
  3. XI. — .Merkury, ty, co dźwiękiem lutni na świecie i w podziemiu niepojęte sprawiasz cuda, wyśpiewaj Lidzie, tej napół dziewicy a napół jeszcze dziecku, pieśń o Danaidach, które nie dając przystępu miłości, pomordowały swych mężów i za to pokutują w krainie Orka. Jedna z nich tylko, kochając małżonka, wyprawia go w dalekie kraje, ażeby uchronić od zemsty srogiego teścia‘.
    Dwa przykłady: jeden odstraszający, Danaid, drugi zachęcający, Hypermestry, mają jeden cel: wzbudzić uczucie miłości w śpiącem jeszcze sercu podlotka.