Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/148

Ta strona została przepisana.


       25 Włos szpakowaty animusz mi ziębi,
Krewki, gorący, wcale nie gołębi:
Hej, konsul Plankus[1], młode lata moje:
Miałby za swoje!


XV[2]
STAREJ BABIE

O, Ibyka babo dziada!
Raz się rozpusty wyrzecz i sposobów
Na zgrzybiałość, co się skrada!
Nie tobie, co już wonią trącisz grobów,

       5

Pląsać w młodych dziewic kole;

Nie tobie ćmić je, jak gwiazdy ćmi chmura!
Co przystoi młodej Fole,
Ciebie, Chlorydo, szpeci; raczej córa

Niech tam puka w gachów wrota,
       10 Jak ta Bakchantka, bębnem podniecona,
Co ją zmusza miłość Nota
Gzić się, jak kozła rozpustna gzi żona.

  1. W. 27. konsul PlankusC. Munatius Plancus był konsulem w r. 42, kiedy to 23-letni H. dowodził legionem w wojsku republikańskiem Brutusa. W roku, kiedy August z Hiszpanji wrócił do Rzymu, witany przez H-go tą pieśnią, tj. w r. 24, liczył poeta 41 lat.
  2. XV. — ,Nie tobie, stara babo, mizdrzyć się i udawać naiwną! Córce to zostaw, a sama gdzieś w kącie prządź wełnę, jak staruszce przystoi‘.