Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/149

Ta strona została przepisana.


Tobie, babo, wełna służy
Z lucerskiej strzyży[1], nie cytary tony,
       15

Nie szkarłatnej kwiecie róży

I nie dzban wina, do dna wysuszony.


XVI[2]
SZCZĘŚLIW, KTO PRZESTAJE NA MAŁEM

Jęczy Danae[3] w wieży śpiżowej, zawartej
Dębowemi dźwierzami, a obmierzłe warty
Psów czujnych, szczekających wciąż około gmachów,
Dobrze od nocnych strzegą gachów.

       5 Lecz Akryza, co więził tam córkę ze strachu,
Wyśmiał Jowisz i Wenus, wiedząc, że do gmachu
W każdy czas droga stanie bezpieczna otworem,
Gdy bóg potrząśnie złota worem.

  1. W. 14. z lucerskiej strzyży — z owiec, hodowanych w okolicy miasta Lucerji w Apulji.
  2. XVI. — ,Wielka potęga złota! A jednak szczęścia złoto dać nie może; owszem w miarę rosnących bogactw rośnie niepokój i troska. Dlatego w rzędzie »biednych« bogaczów stawać bynajmniej nie chcę; mając tyle, ile na skromne potrzeby starczy, jestem zupełnie szczęśliwy‘!
  3. W. 1. DanaeAcrisius, król Argos, otrzymał wyrocznię, że wnuk, syn córki Danae, pozbawi go życia, i dlatego zamknął Danaę w wieży śpiżowej; ale Jowisz dostał się do wieży w postaci złotego deszczu, co tu poeta wykłada realistycznie, jakoby złotem przekupił i stróżów i piękną królewnę.