Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/202

Ta strona została przepisana.


Nie pierwszy Teucer puszczał, mistrz, cydońskie strzały[1],
Nie raz to jeden Troja popadła w opały;
Jeden Stenel czy Idomeny
       20

Tak grzmocili, że aż Kameny


O nich śpiewać musiały? Czyż Hektor waleczny
I odważny Deifob pierwsi krwi serdecznej
W ciężkim boju lali ostatek,
Żon cnotliwych broniąc i dziatek?

       25 Żył przed Agamemnonem bohater na świecie
Nie jeden, a po żadnym nie płacze nikt przecie
I nikomu o nim się nie śni,
Bo po śmierci nie żyje w pieśni.

Cnota, w grobie schowana, gnuśności coś bliska.
       30 Więc w pieśni nie przepomnę i twego nazwiska
I nie poskąpię mu ozdoby,
I zasłużonej twej osoby

Nie dam, Lolli, w zawistnem grążyć zapomnieniu.
Wielki rozum u ciebie jest przy doświadczeniu,
       35

Fortunę znosisz, jak należy,

Czy gdy się mizdrzy, czy gdy jeży.

Młot na zbrodnię łakomą, sam gardziciel złota,
Co go tak chciwie ludzka pożąda hołota,
Nie roczny władca konsularny,
       40

Ale ile kroć nad zysk marny
  1. W. 17. cydońskie strzały — kreteńskie (Cydonia, m. na Krecie. Kreteńczycy słynęli jako celni strzelcy).