Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/203

Ta strona została przepisana.


Cnotę kładąc, z wyniosłą pogardą na twarzy
Odtrącasz, nieprzedajny sędzia, dar zbrodniarzy,
Wrogom wtedy zadajesz klęski
I triumf święcisz, wódz zwycięski.

       45 Tylko zbytku przeciwnik szczęśliwy twem zdaniem;
Słusznie, lecz słuszniej jeszcze ja darzę tem mianem
Mędrca, co na dobre używa
Bożych darów, gdy w nie opływa,

Co mu myśl o ubóstwie kłopotu nie sprawia,
       50 A bardziej, niźli śmierci, hańby się obawia,
Co za druha żywot da błogi,
Za ojczyznę umrze bez trwogi.


DO LIGURYNA

Póki darów Wenery, okrutnyś i srogi;
Wnet meszek, gość niemiły, zetrze dumie rogi,
Wnet na kark spływające skurczą się kędziory,
A co dziś róży kwiatek ćmią, cudne kolory

       5 Na twarzy, Ligurynie, zblakną szczeciniastej.
Wtedy z wstrętem w zwierciedle na te patrząc chwasty
Westchniesz: » Czemuż rozumu nie miał chłopczyk młody?
Dziś z rozumem nie wróci dawny czar urody!«

  1. X. — ,Piękny Ligurynie, dziś się puszysz urodą: przyjdzie czas, i to niezadługo, kiedy pożałujesz, żeś był tak srogi i twardy‘.