Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/238

Ta strona została skorygowana.


Zęby już czarne i wiek ci zbyt długi
Na czole wyorał smugi;
       5 Czeluść ci zionie, jak krowie w niestatki,
Między chudemi pośladki.
A może pierś mię podrażni sflaczona,
Niby kobyle wymiona,
I brzuch obwisły i biodrzęta skromne,
       10

A łydy zato ogromne?

Bogataś — kiedyś triumfalne dziady[1]
Śmierci dodadzą parady;
Perły masz wielkie i pewnie ich więcej
Jedna nie dźwiga z tysięcy —
       15 Co widzę: z Stoy cnotliwie staruszki[2]
Jedwabne gniotą poduszki!
No, mojej żyły niefilozoficznej
Mędrców nie zjurzy tłum liczny;
Chcący wisielca koniecznie podjudzić,
       20

Padnie się gębie potrudzić.
  1. W. 11. triumfalne dziady — przodkowie, zaszczyceni triumfami. W Rzymie był piękny obyczaj, że maski (imagines) znakomitych przodków wyprowadzały z domu na stos pogrzebny zmarłego potomka.
  2. W. 15. z Stoy cnotliwe staruszki — księgi filozofów stoickich, porozrzucane po jedwabnych poduszkach kanap; rozpustna i wiarołomna matroną rozmiłowana w filozofji, zalecającej cnotę!