Plony tam co rok daje ziemia nieruszona,
Bez mozołu winnica winne rodzi grona;
45
Nigdy płodna oliwa zawodu nie robi,
Ciemna figa drzewinę nieszczepioną zdobi,
Z dziupli dębu miód płynie, a z wysokiej skały
Tryskają, szemrząc, zdroju przeczyste kryształy;
Koza do doju staje sama, nie zmuszona,
50
I pełne krowa chętnie nadstawia wymiona.
W mroku niedźwiedź nie krąży, szukając wieczerzy.
Nigdzie ziemia się żmiją zjadliwą nie jeży.
Na owieczki zarazy nic tam nie zawlecze,
Żarem ksieńców Psia gwiazda[1] bydlęcych nie piecze.
55
I większe jeszcze dziwy: nieznane tam błoto,
Eur wodnisty nie niszczy oziminy słotą;
W suchej bujne zasiewy nie więdnieją glebie:
Deszcz i suszę miarkuje ten, co włada w niebie.
W swym czasie Argonauci tam trafić nie mogą,
60
Kolcha[2] nawet wszeteczna nie stanęła nogą;
Sydończyk w tamte strony w korabiu nie płynie,
Uliks z błędną drużyną te wyspy ominie.
Pobożnym ten raj Jowisz przeznaczył za cnoty,
Gdy śpiż skaził grzechami niewinny wiek złoty;
65
Po nim nastał żelazny, co wszystko zbezczeszcza:
Cnotliwi, uciekajcie, posłuchawszy wieszcza!