Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/265

Ta strona została przepisana.


SATYRA II[1]

Harfiarek[2] cechy, błazny, dziady, szarlatany,
Mimy[3] wszeteczne — cały ten ludek dobrany
W ciężkiej dziś po Tygellim[4] pogrążon żałobie,
Że pan był hojny, i znów w przeciwnym sposobie,
       5 By nie być marnotrawcą, ze zimnem obliczem
Na chłód i głód bezbronnych zwykł odprawiać z niczem.
Tamtego spytaj, czemu rodzica i dziada
Piękny majątek przez brzuch przepuszcza i zjada,
Smakołyki skupując za pieniądze cudze.
       10 Odpowie ci: »No, przecie sknerstwem się nie zbrudzę«.
Ma on swych przyganiaczy, ma i wielbicieli;
Fufid[5], jeden z porządnych wszak obywateli,

  1. II. — Satyra wymierzona przeciw dość rozpowszechnionemu wówczas cudzołóstwu. Ale poeta gromi ten występek nie ze stanowiska surowego moralisty, lecz raczej widza-humorysty, szydzącego z głupoty ludzkiej, co goniąc za rozkoszą, zamiast przyjemności ma w zysku przykrość, ból i cierpienie.
  2. W. 1. Harfiarek — w oryg. fletnistek. Roiło się już wtedy w Rzymie od syryjskich »harfiarek«, które łączyły się tu nawet w osobne cechy.
  3. W. 2. Mimy — aktorki, występujące w farsie ludowej, zwanej mimus: nie cieszyły się dobrą sławą.
  4. W. 3. Tigellius, rodem z Sardynji, wykwintny światowiec i śpiewak amator, obracał się w najwyższych kołach społeczeństwa rzymskiego; wspomina o nim Cyceron, kręcił się koło Cezara, później Oktawiana, lubi go nawet Kleopatra dla pięknego śpiewu i trefnych żartów, umarł na krótko przed napisaniem tej satyry.
  5. W. 12. Fufidius z Arpinum, więc rodak Cycerona i przez niego nieraz wspominany, znany lichwiarz lecz i kutwa zarazem.