Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/283

Ta strona została przepisana.


Czy cała do poezji satyra należy.
Dziś nad tem, czy masz słuszność, rozwiodę się szerzej,
       65 Gdy potępiasz satyrę. Suną delatory,
Sulcy z Kaprym,[1] ochrypli, pod pachą plik spory,
Obaj postrach dla łotrów; lecz dusza uczciwa,
Czyste mając sumienie, z nich sobie pokpiwa.
Bądź ty Celim lub Birrym łotrem, wrogiem prawa:
       70 Jam nie Sulcy ni Kapry skądże więc obawa?
Nie chcę ja w budach[2] sławy na filarach szukać,
By mię tłum mógł i Tygell[3] potną łapą brukać.
Czytam na prośby tylko drużynie ciekawej,
Nie tłumom, nie publicznie; inny, chciwy sławy,
       75 Czyta na forum, w łaźniach, gdzie wdzięcznie po sali
Głos rozbrzmiewa odbity, nie gubiąc się w dali.
Próżności dogadzając, wieszcz o to nie pyta,
Czy to innym dogadza i czy w porę czyta.
— »Złośliwyś i z rozmysłem w tej złościś się zaciął«.
       80 — Skąd ten zarzut? Któryż to powiedział z przyjaciół?
Tak kto nieobecnego szczypie przyjaciela,
Nie broni, gdy go błotem kto inny obdziela,
Poluje na śmiech ludzki i dowcipu sławę,
Zmyśla, czego nie widział, lub wypaple sprawę:

  1. W. 66. Sulcius i Caprius — dwaj znani w Rzymie oskarżyciele prywatni; prokuratorów publicznych nie znano.
  2. W. 71. w budach — księgarskich; na filarach frontowych umieszczano ogłoszenia o pojawiających się nowościach literackich.
  3. W. 72. TygellM. Tigellius Hermogenes — zapewne wyzwoleniec i uczeń Tygelliusa z I 2, 3.