Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/286

Ta strona została przepisana.


       125 A cóż świat cały o tym, co o tamtym gada?«
Jak żarłoka śmierć nagła przeraża sąsiada,
Podobnie młodość obce słabości i wady
Mogą ustrzec od złego. I mnie te przykłady
Ustrzegły od nałogów zgubnych, choć zostało
       130 Drobnych, znośnych wad sporo; lecz i z tych niemało
Wypleni samo życie, szczerzy przyjaciele,
Ciągła praca nad sobą; bo wciąż myślę wiele,
Czy w domu, czy w portyku:[1] »No, tak, słuszne zdanie,
To mi szczęście zapewni, przyjaciół uznanie;
       135 W tem znów ten a ten chybił: mamże ja pochopnie
Pędzić za nim — postąpić, jak on, nieroztropnie«?
Tak ja dumam, zaciąwszy usta; w wolnej chwili
Piszę — jedna z wad, o czem jużeśmy mówili.
I jeżeli tej drobnej nie darujesz wadzie,
       140 Wnet tu w większej się zjawię poetów gromadzie
(O, bo jest nas niemało!) i — rzecz godna śmiechu —
Jak Żydy,[2] zmusim przystać do naszego cechu.

  1. W. 133. w portyku. — Portyki, podcienia wzdłuż forum lub przy teatrze Pompejusza dawały przyjemny chłód w lecie, a chroniły od deszczu w zimie — miejsce zwykłych przechadzek.
  2. W. 142. Jak Żydy... Żydzi już wtenczas znani byli ze swej wyłączności i solidarności rasowej. (Por. Cic. pro Flacco 28, 66).