85
Nocną zmokrzą koszulę i brzuszne podole.
Stąd mil dwadzieścia cztery machniemy na kole;
Nocleg w mieścinie, co się do wiersza nie poda,[1]
Lecz opisać ją łatwo; najpodlejsza woda
Tu się sprzedaje, zato chleb przedni i ciasta,
90
że je podróżny z sobą bierze w drogę z miasta.
W Kanuzjum chleb, jak kamień, o wodę też trudniej;[2]
Od chwata Dyomeda dopiero tu ludniej.
Tu smutnego Warjusza już żegnamy z płaczem;
Stąd się do Rub,[3] znużeni, ledwie dokołaczem:
95
Droga długa, niedobra, zepsuta przez deszcze.
Nazajutrz jaśniej trochę, droga gorsza jeszcze
Aż do rybnego Barjum.[4] Potem Gnatja,[5] w grzechu,
Z obrazą Limf stawiana, pobudza do śmiechu,
Chcąc wmówić, że kadzidło na progu przybytku
100
Topnieje bez płomieni. Wierz, Apello, Żydku![6]
- ↑ W. 87. Poeta ma na myśli, jak się zdaje, Ausculum, m. w Apulji, dziś Ascoli di Satriano.
- ↑ W. 91. Canusium miało być założone przez znanego z Iljady bohatera, Diomedesa.
- ↑ W. 94 Rubi, dziś Ruvo — m. w Apulji.
- ↑ W. 97. Barium, dziś Bari — m. nadmorskie w Apulji.
- ↑ W. 97. Gnatia Lub Egnatia. Dlaczego założenie tej mieściny miało obrazić Limfy (bóstwa źródeł) — nie wiemy.
- ↑ W. 100. Tak w oryginale: liquescere, a więc jakieś ciało żywiczne, które samo, bez pomocy ognia w przybytku bóstwa topniało. W podobne cuda może wierzyć tylko Żyd zabobonnik, nie on, Horacy, oświecony wyznawca materjalistycznej filozofji Epikura. W Rzymie na Zatybrzu mieszkało już wtenczas kilka tysięcy Żydów, serdecznie nienawidzonych przez Rzymian.