Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/294

Ta strona została przepisana.


Ja nie; bo wiem, że bogi wiek pędzą bez troski,
A zdziwaczy natura — to nie dopust boski,
Zesłany z górnych niebios przez markotne bogi. —
       104 Wreszcie Brundizjum — koniec papieru i drogi.


SATYRA VI[1]

Że twój ród najświetniejszy z tych, co tuską ziemię[2]
Obsiedli przed wiekami, możne Lidów plemię,[3]
Że twe dziady z ojcowskiej i matczynej strony
Wielkie niegdyś wodzili w pole legiony:
       5 Nie już przeto pomiatasz, Mecenasie, gminem,
Mną na przykład, chudziną, wyzwoleńca synem.
Bo twierdząc, że nic na tem, kto tam kogo rodzi,
Byle wolny, przypuszczasz, co z prawdą się godzi,
Że nim Jego Mość ciemna, Tullus[4] władał w Rzymie,
       10 Niejeden, acz bez przodków, poczciwe miał imię
I dygnitarzem został i chlubą narodu;
A przeciwnie Lewinus, z Walerjusza rodu,[5]

  1. VI. — Spowiedź szczęśliwego człowieka. Nie wspinanie się na szczyty społeczne, nie błyszczące dostojeństwa i wysokie urzędy, ale życie cnotliwe, zaciszne, skromne, dalekie od niebezpieczeństw i niepokojów, połączonych z zawodem publicznym — oto ideał szczęśliwego i zadowolonego ze siebie Epikurejczyka — Horacego.
  2. W. 1. tuska ziemia — Etrurja.
  3. W. 2. Lidów plemię — Etruskowie mieli pochodzić z Lidji w Małej Azji. O pochodzeniu Mecenasa por. P. 1,1.
  4. W. 9. Tullus Hostillius, król rzymski, miał być synem niewolnicy, stąd »Jego ciemna Mość«.
  5. W. 12. P. Valerius Laevinus, pochodzący od sławnego Walerjusza Poplikoli, doprowadził zaledwie do kwestury.