Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/309

Ta strona została przepisana.


— »Wolnym, mam dobre nogi; więc pójdę ochotnie«.
       20 Spuszczam uszy po sobie, jak osioł, markotnie,
Gdy obciążon nad miarę. A ten już wyraźniej:
»Znam-li się dobrze, wnet ci zastąpię w przyjaźni
I Wiska[1] i Warjusza,[2] bo równego nie mam
W szybkiem wierszopisaniu i w tańcu prym trzymam,
       25 A śpiewam — no, Hermogen,[3] ten już przy mnie ryczy«.
Tu wtrącę: »Czy masz kogo, co ci dobrze życzy,
Matkę, krewnych«? — »Nikogo. Och, ze mną zabolej:
Wszystkich grzebłem«. — Szczęśliwi: teraz na mnie kolej
Morduj! Los się mój spełni, wolą sądzon górną,
       30 Co go wróżka wysnuła dziecku, trzęsąc urną:[4]
»Ni go zjadła trucizna, ni miecz zmiecie wroga,
Ni suchoty, ni kaszel, ni podagra sroga:
Zamorduje gaduła; nudziarzy mu fata,
Ma-li żyć, strzec się każą, gdy podrośnie w lata«.
       35 Już mijamy dom Westy;[5] była czwarta prawie.
Mój natręt, dawszy zastaw, miał być na rozprawie;
Gdyby termin omieszkał, zapłaciłby winę.
— »Mój kochany, wstąp ze mną na chwilkę!«. — »Niech
Jeśli chwilkę stać mogę albo pomóc tobie; [zginę,
       40 Przytem śpieszę tam, gdzie wiesz«.— »Cóż ja teraz zrobię:

  1. W. 23. Vibius Viscus — przyjaciel Horacego i Mecenasa.
  2. W. 23. Varius — por. P. I 6,2.
  3. W. 25. Hermogenes — wykwintny światowiec i śpiewak-amator. Por. I 3, 129.
  4. W. 30. urną — w której znajdują się losy.
  5. W. 35. dom Westy — świątynia Westy na forum pod Palatynem; tamtędy musiał przechodzić Horacy, ażeby się przez vicus Tuscus dostać na most i dalej na Zatybrze.