Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/324

Ta strona została przepisana.


SATYRA II[1]

Co to jest, moi mili, przestawać na małem
(Nie od siebie to mówię, Ofella[2] słyszałem,
Jak to mówił, chłop mędrzec, chociaż nie był w szkołach),
Słuchajcie, nie przy misach, co błyszczą na stołach,
       5 Kiedy wzrok oślepiony na blaski się gapi,
A smak, lepsze niechając, do blichtru się kwapi;
Na czczo rozważmy—»Czemu«?—Odpowiem, jak mogę.
Łatwo przekupny sędzia prawą zmyli drogę.
Pierwej ścigaj zająca, harcuj na rumaku
       10 Lub kiedy hart ci rzymski wcale nie do smaku,
To greckim obyczajem rzucaj wartkie piłki,
Co każą w gry zapale czcze robić wysiłki,
Lub dysk ciskaj, co z wiatrem puszcza się w zawody.
Kiedy trud ci pragnienie sprowadzi i głody,
       15 Dobra i prosta strawa, nie nęcą Falerny
Pomieszane z Hymettem![3] Wyszedł szafarz wierny,
Morze huczy, ryb nie da: chleb z solą, przysmaki
W sam raz w burczącym brzuchu zapełnią ci braki.
Bo jakżeż? — Nie w zapachu, coś go kupił złotem,
       20 Ale w tobie są smaki: strawę opłać potem.

  1. II. — Co znaczy przestawać na małem i jakie korzyści to przynosi, wykłada poeta w sposób humorystyczny współbiesiadnikom na czczo, przed obiadem słowami Ofella, domorosłego filozofa.
  2. W. 2. Ofellus — jest, jak to widać z w. 114 i 127 nstp., były właściciel, wypędzony ze swej posiadłości przez weterana i teraz pracujący na tymże kawałku roli jako dzierżawca.
  3. W. 16. Hymettus — góra w Attyce, sławna z wybornego miodu. Mieszankę (mulsum) starego Falerna z hymeckim miodem pijano przy przekąskach (gustatio) przed obiadem.