Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/345

Ta strona została przepisana.


Zmienną i bałamutną w prawidła powciskał
       270 I wymyślił regułki, tyleby tem zyskał,
Że to ślepe szaleństwo będzie — prawidłowe«.
Jeśli pestkę piceńską wyrzucasz nad głowę,[1]
A ta uderzy w sufit, to w tem twoja główka?
Albo kiedy, szepleniąc, słodkie szeptasz słówka,
       275 Nie stawiasz owych domków? A czyż głupiec mściwy,
Co krwi pragnie, do ognia nie leje oliwy?[2]
Mariusz, zabiwszy Hellas, czy w mgle obłąkania,[3]
Skacząc na łeb, kark skręcił? Czy też jesteś zdania,
Że zdrowy na umyśle, na winę się godzisz,
       280 Lecz ją, jak zwyczaj, mianem pokrewnem łagodzisz?[4]
Stary libertyn rano po rozstajnych drogach[5]
Na czczo, umywszy ręce, biega i przy bogach
Stanąwszy, woła: »Jedno — dla was to rzecz mała —
Jedno dajcie, by śmierć mię jeszcze nie zabrała«!

  1. W. 272. Wschodnie wybrzeże Adrjatyku od Ankony aż do Hatrji (Picenum) słynęło z wybornych owoców. Gra polegała na tem, że zakochany mokre i śliskie jeszcze pestki jabłka, brał we dwa palce prawej ręki i rzucał pod sufit; jeśli pestki dosięgły sufitu, znak był pomyślny, dobrze wróżący o wzajemności w kochaniu.
  2. W. 276. do ognia nie leje oliwy, t. j. nie potęguje jeszcze swej głupoty.
  3. W. 277. Marjusz, który zabił swoją kochankę (libertynę) Hellas, a następnie skoczył do rzeki, szaleniec czy zbrodniarz? Oczywiście wedle filozofii stoickiej szalony.
  4. W. 280. Np. kradzież, ale nie świętokradztwo — zabójstwo, ale w obronie własnej.
  5. W. 281 nstp. dwa przykłady zabobonnej głupoty.