Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/374

Ta strona została przepisana.

Jak się wnet pokazało; bo kiedy podróbki
       30 Przyszły flądry i skarpa, jam nie wziął i próbki.
Potem mówił, że pigwa, zerwana na nowie,
Cudownie się rumieni; czemu, sam ci powie.
A wtem krzyknie Wybidy: »Ej, marneż to picie!
Jak zginąć, to przynajmniej drogo sprzedać życie!«
       35 Żąda większych kielichów. Pan słucha ze strachem:
Zawsze gości się lęka, co piją z rozmachem,
Bo już się nie krępują sromotne języki,
Lub stępią podniebienie zbyt obfite łyki.
Do dna Allifanami[1] wysuszają dzbany
       40 Wybidy z Balatronem i godne kompany;
Krzywdy tylko najniżsi[2] nie robią konewce.
Teraz węgórz z raczkami przychodzi w polewce
Na półmisku. Pan rzecze; »Ta złowiona z ikrą;
Bowiem po wyikrzeniu jest już w smaku przykrą.
       45 W tym sosie jest oliwa, jaką nam wydzieli
Wenafrum pierwszą,[3] pasta z hiszpańskich makreli;
To z pięcioletnem naszem, nie przywoźnem winem
Gotuje się, zalane najlepiej Greczynem,[4]
Z białym pieprzem i octem — lecz tego lej mało —
       50 Na który metymnejskie gronko[5] ci skwaśniało.

  1. W. 39. Allifany — puhary z Allifae, miasta w Samnium, już na pograniczu Kampanji.
  2. W. 41. najniżsi — biesiadnicy z lectus imus.
  3. W. 46. Wenafrum (por. P. II, 6, 16) — miasto w Samnium. Okolica dostarczała najlepszej oliwy; pierwsza oliwa — z pierwszego tłoku, najprzedniejsza.
  4. W. 48. Greczynem — winem greckiem z Chios.
  5. W. 50. metymnejskie gronka — winogrona z okolicy miasta Metymny na Lesbos.