Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/404

Ta strona została przepisana.

       15 Gdzie są zimy cieplejsze, lub gdzie wietrzyk błogi
Tak łagodzi Psa wściekłość i Lwa pazur srogi,[1]
Kiedy złote słoneczko ostrych strzał dobywa?
Gdzie sen troska zawistna tak rzadko przerywa?
A kwiaty czyż piękniejsze, wonniejsze w marmurze,[2]
       20 Czystszaż woda, ścieśniona w ołowianej rurze,[3]
Niż co z szmerem w strumyku po kamykach płynie?
A toć się wśród pstrych słupów[4] lubujesz w drzewinie
I dom chwalisz, skąd widok masz piękny na dale.
Pędź widłami naturę: powraca wytrwale,
       25 By fałszywych przywidzeń zwolna kruszyć mury.
Traci, kto znawczem okiem sydońskiej purpury
Nie rozezna od podłej akwinackiej szmaty;[5]
Na jakież to dopiero naraża się straty,
Kto fałsz, złudę za prawdę, za fałsz prawdę bierze!
       30 Kto szczęścia, pomyślności nie używa w mierze,
Ten w nieszczęściu rozpacza. Wzgardź zbytnią uciechą,
Acz też ciężko. Nie pnij się! Możesz i pod strzechą

  1. W. 16. Pies... Lew — znaki niebieskie, w które słońce wchodzi porą letnią — a więc w największe upały.
  2. W. 19. kwiaty... w marmurze — mozaiki z wzorami kwiatów.
  3. W. 20. woda... ścieśniona w ołowianej rurze — w wodociągu.
  4. W. 22. Naokoło impluvium w atrjum hodowali bogacze pomiędzy kolumnami małe drzewka wśród pstrych słupów. Rzymianie lubowali się w pstrych marmurach; por. P. III 1, 42. Pstrocizna wyrugowała żłobkowanie kolumn.
  5. W. 27. akwinackiej szmaty — W Aquinum w Lacjum farbowano materje wełniane jakimś sokiem roślinnym; była to purpura gorszego gatunku.