Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/41

Ta strona została przepisana.


XIV[1]
PRZESTROGA

Więc cię, nawo, znów pędzą na fale wyroki?
Co robisz? Nie porzucaj bezpiecznej zatoki!
Nie widzisz? — Bok rozbrojony, .
Bez wioseł obiedwie strony!

       5 Maszt, przez Afryk strzaskany, już runął w głębiny,
Trzeszczą reje; nuż burza starga wielkie liny[2]:
Jak się utrzymasz na fali?
Co cię od zguby ocali?

Żagle zdarte na strzępy, zagniewane bogi:
       10 Kogo wezwiesz na pomoc, gdy przyjdą znów trwogi?
Lasu szlachetnaś ty córa,
Pontska zrodziła cię góra[3]:

Nie pomoże ród świetny, ni pusty dźwięk miana;
Ducha szyprom nie doda rufa malowana.
       15

Trzykroć się, nawo, zastanów,

Nim wyzwiesz moc huraganów!

  1. XIV. — Allegorja: nawą jest rzeczpospolita; niebezpieczne bałwany, grożące zgubą — nowa wojna domowa, na którą się znów po śmierci S. Pompejusa w r. 33 zanosiło — i która też rzeczywiście wybuchła, a zakończyła siępogromem Antonjusza pod Akcjum (30 r.).
  2. W. 6. wielkie liny, któremi na zewnątrz ściągano kadłub okrętowy.
  3. W. 12. Pontska góra — okolica Synopy w Poncie słynęła z wybornego drzewa budulcowego na okręty.