Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/413

Ta strona została przepisana.

Gotów ciasne przełamać szranki,[1] niecierpliwy.
       10 Ja, że wieśniak, ty twierdzisz, że mieszczuch szczę-
Kto drugiemu zazdrości, swym losem się brzydzi, [śliwy;
Jeden i drugi głupio winę w miejscu widzi:
Człowiek winien, co od swej nie ucieknie troski.
Ty, miejskie popychadło, wzdychałeś do wioski;
       15 Teraz na wsi igrzyska i łaźnia cię nęci.[2]
Jam wciąż jednaki: ze wsi do Rzymu wbrew chęci
Wyjeżdżam, ulegając koniecznej potrzebie.
Nie zachwyt, przedmiot tylko różni nas od siebie:
Co u ciebie paryje i dzikie pustacie,[3]
       20 Taki, jak ja, uwielbia; co wy uwielbiacie,
Dla mnie wstrętne. Burdel cię, knajpka zatłuszczona
Ciągnie, widzę, do miasta. Na wsi ziemia płona
Prędzej pieprz i kadzidło da, niż winogrona;
Zaś karczma nie szynkuje tuż pod bokiem wina,
       25 Ni do tańca wesoła nie zagra dziewczyna,[4]
Żebyś mógł się wyskakać. Na wsi pilnuj pory,
Kop motyką oddawna nietknięte ugory;
Wół spoczywa, nie człowiek, co mu liście smyka.[5]
Deszcz lunie: chybaj co tchu nad brzegi strumyka!

  1. W. 9. szranki — obraz z wyścigów.
  2. W. 15. igrzyska i łaźnia — uciechy miejskie.
  3. W. 19. paryje i dzikie pustacie — Horacy używa tu słów gwarowych w duchu swego rządcy — niewolnika; paryje — przepaście niedostępne.
  4. W. 25. dziewczyna — fletnistka; por. Sat. I 2, 1.
  5. W. 28. liście smyka — we Włoszech karm dla bydła.