Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/420

Ta strona została przepisana.

— »Kto czci ojców uchwały, szanuje ustawy,
Kto często ważne sądzi i rozsądza sprawy,
Kto ręczy za przyjaciół i staje za świadka«.
— »Lecz wie całe sąsiedztwo, rodzina, czeladka,
       45 Że to wilk-potwór, co się w owczej skórze skrada«.
— »Nie ukradłem, nie zbiegłem« — niewolnik powiada.
— »Za to cię tej batogi nie oduczą sztuki«.
— »Nie zabiłem«. — »Na krzyżu nie zjedzą cię kruki«.
— »Chłop ze mnie praw, rzetelny«. — »Psyt, psyt!« Sabell[1]
       50 Chytry wilk dołu, jastrząb sidełek unika, [syka.
Rybka nagryźć przynęty nie czuje ochoty.
Nie grzeszy człowiek prawy z miłości do cnoty;
Ty winy chcesz uniknąć: prawda, z kar bojaźni;
Lecz na wszystko się targniesz, gdyś bezpieczen kaźni.
       55 — »Ależ z tysiąca korcy ukraść ćwiartkę bobu
Nie grzech — drobny ubytek z bogatego żłobu«.
Poczciwiec, człek powszechnie w mieście szanowany,
Gdy wieprza albo wołu stawi przed kapłany:
»Ojcze Janusie — wrzaśnie — i ty, Apollinie«,
       60 Potem: »Mocna Lawerno!«[2] — szepta — »szczęść chu-
Daj ludzi zwodzić, otocz świętości urokiem, [dzinie,
Otul me nocne sprawki nieprzejrzystym mrokiem!«
Cóż gorszego niewolnik od chciwca-brudasa,
Co na drodze się schyla po wbitego asa?[3]

  1. W. 49. Sabell — mieszkaniec krainy sabińskiej, siedziby starej cnoty. Myśl: Nie masz przecie prawa mieć się za uczciwego.
  2. W. 60. Laverna — bogini opiekuńcza złodziei.
  3. W. 64 po wbitego asa. — Chłopcy z figlów wbijali asa (malutka moneta) w kamień i rzucali na drogę, ażeby