A strzeż się ciekawego: gaduła, z posłuchu
70
Co wie, we wciąż otwartem nie utrzyma uchu;
Słowo, gdy z ust wypuścisz, nie wróci — ucieka.
Od służebnic i chłopców trzymaj się zdaleka.
Szanując marmurowe gospodarza progi;
Bo nuż chłopca ustąpi lub dziewczyny drogiej
75
(Dla niego to rzecz mała) lub dotknie odmową!
Trzy razy pomyśl, zanim rzekniesz za kim słowo,
Bo i ciebie oszpecą, wierz mi, cudze plAmy.
Mylim się i niegodnych nieraz polecamy.
Zawiedzion, opuść, poświęć zbyt widoczne trądy,[1]
80
A niecne tem skuteczniej obalisz posądy,
Tego ratując, co twej zaufał obronie.
Bo jeśli druha zębce zagryzą teonie,[2]
Cóż ciebie w niedalekiej przyszłości ocali?
O ciebie chodzi, gdy dom sąsiada się pali;
85
Ze zgliszczy buchnie pożar, gdy węgle tlą dalej.
Łaskę pańską fryc młody bardzo sobie chwali,
Ćwik niedowierza. Póki twój okręt na fali,
Bacz, by cię wiatr odmienny w tył nie gnał, flisaku!
Wesołym smutni, smutnym śmieszki nie do smaku,
- ↑ W. 79. Gdy wina zbyt widoczna, nie ujmuj się za występnym, a unikniesz przez to złych posądzeń, tak zwyczajnych na dworze pańskim.
- ↑ W. 82. zębce teonie — zęby Teona, człowieka złośliwego. »Luthienus Theon, wyzwoleniec, tak dalece zjadliwym językiem nawet własnemu patronowi dokuczył, że ten dom przed nim zamknął, a w testamencie wyznaczył kwotę pieniężną, za którą Teon mógł sobie kupić postronek i słup« (ażeby się mógł powiesić), mówi o nim scholjasta.