Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/443

Ta strona została przepisana.

Że wiersz często utyka, zwrot nieraz mdły, ckliwy,
Ma rozum, jest mej wiary, w sądach sprawiedliwy.
A więc na stos z Liwjuszem? — Bynajmniej, choć chwili
       70 Ach, nie zapomnę, kiedy mistrz rózgi, Orbili[1]
Dyktował mi go, chłopcu; jam tylko zdumiały,
Że dziś jeszcze poprawny, piękny, doskonały.
Wyrwie się piękne słówko i jak gwiazda błyśnie,
Wiersz gładki jeden, drugi między złe się wciśnie:
       75 Już to dobre dla kupca na całość wabiki.
Żółć się burzy, że w dziele ganią nie gust dziki,
Nie, że nudne, lecz grzechem to, że utwór świeży,
Że starym nie życzliwość, lecz cześć się należy.
Niechbym wątpił, czy Atta[2] szafran i kwiatuszki[3]
       80 Drepta, jak się należy: wnet krzykną staruszki:

  1. W. 70. L. Orbilius (ur. 113, um. ok. 14 przed Chr.) od r. 63 nauczyciel w Rzymie, wielbiciel starszych pisarzy, zgorzkniały hipochondryk, używał chłosty jako pomocniczego środka, stąd przydomek »mistrz rózgi« (plagosus), dany mu przez Horacego.
  2. W. 79. T. Quinctius Atta — (um. 78) obok Afranjusza autor narodowej komedji (fabula togata).
  3. W. 79. szafran i kwiatuszki. Zwrot niezbyt jasny. Scholjasta objaśnia, że Atta w sztuce p. t. Matertera zanudza długiem wyliczaniem różnych rodzajów kwiecia. Ale w takim razie szafran byłby zbyteczny. Raczej więc rozumieć tu należy olejek szafranowy, którym, jak to skądinąd wiadomo, skrapiano scenę, i kwiaty rozsypane po scenie. Myśl jednak jasna: Niech kto się poważy zganić cokolwiek w komedji Atty i td.