Strona:PL Horacy - Poezje.djvu/71

Ta strona została przepisana.


       25 Lecz zmyka motłoch, wiarołomna dziewka,
Zmyka przyjaciel, gdy próżna konewka,
Zdrajca, choć przysiągł dzielić losy,
Sądzone bratu przez niebiosy.

Chroń nam, bogini, Cezara, co bieży
       30 Na świata krańce, chroń ten huf młodzieży,
Co ciężkie jarzmo ma na Wschody[1]
I na Czerwone wkładać wody[2].

Ach, wstyd ran, bratniej wstyd rzezi i kaźni!
Czegóż nie zdepczem, my, ludzie żelaźni?
       35

Na co nie targniem się, zbrodniarze? 35

Czem już Rzymianin rąk nie zmaże,

Rąk świętokradzkich? — O losów królowo!
Tę broń skalaną racz przekuć na nową
I krwawemi spuścić odwety
       40

Na Araby, na Massagety[3]!
  1. W. 31. Wschody — tyle, co Massagety w. 40.
  2. W. 32. Czerwone wody — Czerwone morze meton. zamiast Arabów w. 40.
  3. W. 40. Massagety — meton. zamiast Partów.