A takie strachy wokół rzucały potwory,
Że się złociste zatrzęsły dwory
Starca Saturna. Ty dziś sławę Cezarową
10
Głośniej światu obwieścisz niewiązaną mową,
Mecenasie, jak groźne króle po ulicy
Ze zgiętym karkiem szli, niewolnicy.
Ja słodką panią z Muzy opiewam wyroku,
Licymnię, co świeci jasną zorzą w oku,
15
Sercem ku swemu słońcu, jak kwiat, się obraca,
Miłość miłością wierną odpłaca.
Jej i w chórach przystało do taneczka stawać
I bawić się wesoło i dłonie podawać
W grze nadobnym dziewicom w dzień ten uroczysty,
20
- Co poświęcony Dyanie czystej.
- Co poświęcony Dyanie czystej.
A jak karczek rozkosznie całusom nadstawia,
Albo znowu z rozkoszną srogością odmawia,
Co, by gwałtem zabrano, pragnie w duszy szczerze,
Lub nie czekając, i sama bierze!
25
O, za wszystko bogacza Achemena mienie[1],
Za Frygji wszystko złoto[2] i drogie kamienie,
Czy dałbyś za Arabów pełne skarbów domy
Jeden Licymnji włosek znikomy?