Wręczając mu paczkę, wziąłem go na stronę, gdzie nikt nie mógł nas podsłuchać.
— Panie Harbeck, — rzekłem, — czytałem ten list, i chciałbym panu zadać kilka pytań w tej sprawie.
Patrzył na mnie ostro przez chwilę i zapytał nagle:
— Co pan wie?
— Nic, ale chciałbym dowiedzieć się wielu rzeczy.
Znów badał mnie oczyma, jakby chciał czytać w moich myślach.
— Nazywam się Haswell — dodałem.
Był zdumiony i odrazu zainteresował się.
— Nie Williams? — zapytał.
— Nie, — odrzekłem. — Williams jest moim przyjacielem. Wyjeżdżając z miasta na kilka dni, prosił mnie, abym, jakkolwiek tylko amator, zajął się jego pracownią. Mam dane do przypuszczenia, że jestem tym Haswellem, o którym wspomina ten list.
Nie odpowiedział odrazu, lecz zdawał się głęboko zamyślony. Wreszcie zapytał:
— Czy pan rozumie ten list?
— Nic a nic.
— Sądzę, — rzekł, — że musimy porównać nasze wiadomości, lecz nie chciałbym zdradzać moich interesów, zanim będę wiedział, co zrobię. Pozwól mi pan na kilka pytań. Dlaczego pan sądzi, że jesteś tym Haswellem, o którym się tu wspomina?
— Pan jest ostrożny, — odparłem ze śmiechem. Ze swojej strony, nie chciałbym otwierać moich kart wobec ewentualnego przeciwnika. I ja panu zadam pytanie: czy pan jest „Jimem“ czy „Timem“?
Strona:PL Hudson Jej naga stopa.pdf/112
Ta strona została przepisana.