Strona:PL Hudson Jej naga stopa.pdf/114

Ta strona została przepisana.

— Zdaje mi się, że interesy pana Atwooda są w jakiś sposób połączone z tajemnicą, która mnie gnębi.
— Właśnie. Jeśli ta sprawa wogóle się wyjaśni kiedyś, to chyba tylko przez pana. Mam zamiar ściśle się pana trzymać — rzekł ze śmiechem, żegnając się ze mną.

Miałem zwyczaj co wieczór, choćby tylko na chwilę, odwiedzać moją matkę, która zpowodu podeszłego wieku i niedomagań nie opuszczała mieszkania. Wieczorem tego dnia, nie mając żadnego innego zajęcia, zasiadłem do dłuższej rozmowy z matką; wiedziałem, że ta rozmowa będzie opowiadaniem o wspomnieniach młodości, jak to często bywa u starszych ludzi. W czasie wieczoru, matka zapytała mnie ni skąd ni zowąd:
— Nie przypominasz sobie twego wuja Karola, prawda?
— Bardzo niewyraźnie.
— Nie, przypuszczam, że nie; uciekł on z domu jeszcze jako młody chłopiec, i tylko raz jeden od tego czasu pokazał się w domu. Był utrapieniem rodziców, czarną owieczką naszej rodziny.
— Co ci go przypomniało właśnie dzisiaj, matko? — zapytałem.
— Znalazłam dziś jego list w skrzynce, do której nie zaglądałem już od lat. Czy przypominasz sobie mój nagły wyjazd do Bostonu, gdyś ty miał około piętnastu lat?